PainInRain
Była w niej pasja — dzika, niedotknięta, taka, która nie potrzebowała sceny ani poklasku. Tylko otwartej drogi i momentu, w którym nikt nie powie: „to nie dla ciebie.” To nie była zwykła chęć. To było pragnienie przejażdżki duszą.
O mnie
Mówili: To nie jest dla ciebie. Zamiast skrzydeł — podcinali marzenia jak zbyt ostre włosy w szkolnym lustrze. Zamiast toru — szlaban. Zamiast paliwa — strach. A jednak wciąż czuję: asfalt pod palcami, silnik pod skórą, wiatr jak dotyk kogoś, kto nie pyta o zgodę. Moja pasja? Nie zgasła. Zaklęła się w kościach, w napięciu karku, w tęsknocie, która nie zna słów. Pali się cicho, jak niedopalone marzenie w zamkniętym garażu. Czasem śnię, że odpalam maszynę i wszystko we mnie krzyczy: teraz już nie pytaj nikogo. Ale budzę się znów — w miejscu, gdzie głos serca to tylko szum.