Karol Telman
 Dziwny sen Dziwny sen miałem z wieczora, Trwał jakby przez wieczność całą - Tyś była falą jeziora, Ja byłem nadbrzeżną skałą. Nie żałowałem tej zmiany, Żem skałą, a nie człowiekiem; Marzyłem, żem jest kochany...
O mnie
Dziwny sen Dziwny sen miałem z wieczora, Trwał jakby przez wieczność całą - Tyś była falą jeziora, Ja byłem nadbrzeżną skałą. Nie żałowałem tej zmiany, Żem skałą, a nie człowiekiem; Marzyłem, żem jest kochany... A wiek przemijał za wiekiem - Nie żałowałem, że głuchy Głaz nic powiedzieć nie może... Mówiły ze sobą duchy, Jam niebo widział w jeziorze. Tyś zawsze padała drżąca Na moje piersi z granitu, Złączona wśród lat tysiąca Węzłami wspólnego bytu. Kruszyłaś kamienne łono, A jam się cieszył z zniszczenia, Bo przeczuwałem spełnioną Dolę zimnego kamienia. Wiedziałem, że gdy do końca Zamiary przywiedziesz zdradne - Żegnając gwiazdy i słońca, W objęcia twoje upadnę. 20 styczeń 1872