Elifalet R.

O mnie

Tworzenie tej rubryki wciąż trwa...
"Prawdziwej samotności doświadczają ludzie bez przeszłości" - nie wiem skąd to zdanie wyrwałem i czemu tak trafiło do mnie.
 
Taaak, nikt nie lubi inicjować, każdy woli jak to do niego piszą pierwsi, ale większość moich pojawień się, to losowania "pasywne", bez czynnego kręcenia kosiarką. Ale na pocieszenie- mam wysoki response rate (jeśli odliczyć "dziwne propozycje").
Autyzm? Nie przeszkadza mi to. Chyba 😅

Ex-student, dwukrotny wyrzutek z Politechniki. Na pierwszym podejściu, na dziennych- dotarłem na czwarty rok (taa, wiem, głupio się wycofać tak daleko i odpuścić), przy drugim, na zaocznych, darowałem sobie na drugim sem. Mogę o tym podyskutować, szczególnie też w tematach patologii systemu edu i środowisk akademickich.

Nie, nie jestem tu dla "przygód", ani innych dziwnych/patologicznych układów, nie jestem żadnym łowcą. Jestem archnemezis dysocjacji. Nie mam natomiast nic przeciwko ewentualnej, konwencjonalnej relacji, z emocjonalnością, "z głębią", bliskością. Potrafię się przywiązać, czasem nawet wbrew chęciom. Ale wiadomo- nie od razu kraków zbudowano, to musi wyjść trochę tak samorzutnie ;)

Oferty zakupu rozmaitych zdjęć proszę nie kierować do mnie, a najlepiej w ogóle do nikogo tutaj (przypominam że jest to tu zakazane), ew proszę się udać do agencji zawodowo zajmującej się modelingiem czy coś w ten deseń. Do wszelkich findominek: to również nie miejsce na wasze dziwne fantazje, najlepiej zejdźcie na ziemię, bo próbujecie zgrywać treserki lwów, a coś nie pyka, to próbujecie sił na kanarkach z anemią ;) Nie jestem organizacją charytatywną, nie daję ani nie pożyczę pieniędzy nieznajomym. Chcecie kasy - zaróbcie. Świat jest dziś naprawdę wyrównany w tej kwestii, możliwości jest pełno.
Tak, wiem że trochę mi się tu żółci ulało. Ale taka smutna rzeczywistość tego portalu.

Accept people as they are, but place them where they belong